czwartek, 4 grudnia 2014

Hipoteza zasranych okularów

Znacie opowieści o najczarniejszej czerni?

Wszystko jest złe. Wszystko jest przeciwko. Nikt mnie nie kocha. Nikt nie lubi. Nie mam przyjaciół. Jestem za gruba. Mam nie-taki kształt twarzy. Cerę mam brzydką. Włosy nie-takie. Wszędzie jest gówno. Wszystko to gówno.

A życie wokoło normalne.

Wrogów nie widać. Przeciwników i spiskowców też. Kochający ludzie są, ale są odtrącani teatralnym gestem. Znajomi są i wydają się cieszyć ze spotkań. Ładna sylwetka. Więc gdzie jest to gówno?

Gówno jest na okularach.

Splot okoliczności i młodzieńczych wyborów doprowadził do zasrania własnych, wewnętrznych okularów. To dlatego lustro ciągle kłamie. To dlatego wszędzie, gdzie się nie spojrzy tam widać ciemność i gówno. No po prostu przesrane.


Jakoś z tymi okularami trzeba żyć.

Skoro nie widać rzeczywistości przysłoniętej przez zasrane okulary trzeba zbudować substytut
rzeczywistości. Aktualny, jedynie słuszny system wartości, piorący słabe mózgi przez reklamy i seriale sprawia, że nawet nie trzeba za wiele myśleć. I mamy przekontrastowane ideały, tak idealne, aby na pewno ich nie osiągnąć, tylko stale o nich marzyć lub je negować. 
W zestawieniu z tymi ideałami wypada się nędznie. Zresztą lustro to potwierdza i obserwacja zasranej rzeczywistości też.
Trzeba więc wyłowić z otoczenia jednostki jeszcze bardziej nędzne i nimi się otoczyć. Wtedy wewnętrzna samoocena zostanie trochę pogłaskana. Nie jestem taki najgorszy. Nie jestem taka najbrzydsza. O, tu jest gorszy, zakumpluję się.


To trochę jak z babską metodą na zaobserwowane początki nadwagi. Znaleźć sobie grubsze koleżanki i wszędzie z nimi chodzić. 


Oczyścić okulary
Anoreksja, autoagresja obsranych okularów

To zadanie dla kogoś, kto chce przestać się bać. Kto dojrzał już do zobaczenia świata takim, jak jest. Kto spowolnił i chce całkiem zatrzymać ucieczkę w ocenianie. Porównywanie się z kimkolwiek to strata czasu, prowadzi do wątpliwej radości lub bolesnych rozczarowań.


To gówno na okularach nie jest prawdziwe. Czyścić je może tylko budowanie wewnętrznej prawdy. Małe czyny, subiektywne sukcesy, interakcja z otoczeniem, zanurzenie się w realnym życiu, systematyczność, konsekwentne realizowanie wytyczonych przez siebie planów.
To nic innego jak walka z gnuśnością i słabością wewnętrzną

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz